O przemocy raz jeszcze…
Czytam o przemocy wobec kobiet w Rosji. Co piąta Rosjanka jej doświadczyła. Była bita, kopana, cięta nożem, wyrzucana z balkonu, wyzywana, przypalana papierosem. Za takie przestępstwo w Rosji mężczyzna dostaje mandat karny. Możemy się oburzać na taką akceptację przemocy, ale popatrzmy na siebie. W Polsce według danych oficjalnych co ósma kobieta dzieli los Rosjanek. Oficjalne dane to 90 tysięcy, nieoficjalne około 800 tysięcy rocznie. Tyle kobiet doświadcza przemocy ze strony partnera. W większości przypadków kobiety nie zgłaszają sprawy na policję. Dlaczego? Wychowani jesteśmy w kulturze patriarchatu. W przeszłości to mężczyzna sprawował pieczę nad kobietą. Kobieta była ubezwłasnowolniona, nie mogła o sobie decydować, nie miała żadnych praw. Nie miała własnych pieniędzy, a nawet jak miała, to mężczyzna decydował na co może je wydać. Nie mogła głosować, bo przecież co kobieta może wiedzieć o polityce. Nie mogła pracować, bo szkoły dla dziewcząt w programie miały gotowanie, wyszywanie, dzierganie. Dostęp do wiedzy miała więc ograniczony. No i najważniejsze – albo była Matką-Polką, która wydała na świat patriotę, dziedzica, dumę rodu, albo dziwką. Innej kategorii nie przewidziano. I chyba nam to zostało w zapisie genetycznym. Dajemy mężczyznom ciche przyzwolenie na przemoc. Co gorsza usprawiedliwiamy agresywne zachowania, „bo jest przepracowany, bo nerwowy, bo w złym nastroju”. Kiedyś usłyszałam komentarz młodej dziewczyny na temat bicia kobiety, że „jej się należało”. W Internecie znaleźć można wiele stron utworzonych przez mężczyzn opluwających kobiety. Może czas powtarzać na każdym kroku, że wyzywanie, ośmieszanie, groźby, krytykowanie, poniżanie, niepokojenie, izolacja- to też przemoc. W Polsce doświadcza jej rocznie 37%. Właśnie tej – psychologicznej. Wpędzanie kobiet w poczucie winy, że to przez nią, bo prowokuje, bo źle patrzy, nie tak wygląda jest na porządku dziennym. No bo przecież kobieta ma znać swoje miejsce, jak pies. Teksty typu… „złapała męża na dziecko”, „co to za żona co nie gotuje, nie pierze, odpoczywa”, są absurdalne, ale nawet kobietom się wymykają. Nie jesteśmy solidarne i to ośmiela mężczyzn, daje im poczucie władzy nad kobietą. Jak długo jeszcze będziemy to tolerować? Jak długo będziemy zgadzać się na poniżanie, wykorzystywanie? Kobiety! jesteście wykształcone, coraz bardziej niezależne, upominajcie się o swoje prawa! Nie pozwólcie na złe traktowanie, nie bójcie się, że jak się zbuntujesz to odejdzie i zostaniesz sama. Niech idzie w cholerę, jeżeli ma deptać twoje poczucie wartości, jeżeli masz zapadać się w sobie, umierać powoli ze strachu. To już nie czas „mateczek”, pokornych kobiet całujących męża w rękę, za jego dobroć, albo nadstawiających drugi policzek. Ogarnijcie się. Jesteście silne, mądre, piękne! Uwierzcie, że jesteście świetne takie jak jesteście, że nic wam nie brakuje. Jesteście kompletne. Żadne tam połówki jabłka, czy inne bzdury. Jesteście całe, nie potrzebujecie bucowatej, chamowatej, prymitywnej podpórki. Dacie radę, bo kobiety po prostu to potrafią. Tak mają. Na szczęście.
No Comments