czytanie, mówienie, pisanie
63% Polaków w 2015 roku nie przeczytało ani jednej książki. Jesteśmy krajem wtórnego analfabetyzmu, a to powoduje coraz powszechniejsze błędy językowe, niechlujstwo wymowy, błędy ortograficzne. To skrajna ignorancja. Pan doktor w reklamie środka wspomagającego odchudzanie ma wadę wymowy, nie wymawia „r”. To co bełkocze to nie piękne tylnojęzykowe francuskie „r”. To po prostu wada. Jakoś nikomu to nie przeszkadza. W innej reklamie pan wymienia rok 2008, ale nie mówi poprawnie „od dwa tysiące ósmego”, ale … o zgrozo! „dwutysięcznego ósmego”. Kto dopuszcza do emisji takie gnioty? Polacy maja problem także z zaimkami: tobie, ci, cię, ciebie. Kiedy słyszę „mówiłam tobie, że…” – nie mogę! Chcę wtedy krzyczeć „MÓWIŁAM CI!”. Problemem jest też partykuła „by” i wiele, wiele innych. Nie piszę tego, bo taka jestem mądra i wszystko wiem. Nie wiem, też robię błędy, każdemu się zdarza. Ale kiedy coś pokazujemy milionom ludzi, kiedy się do tych milionów zwracamy, to sprawdzajmy! wsłuchujmy się! nie kaleczmy języka. Tyle słyszę o Polsce, która się z kolan podnosi, żeby jeszcze ta podniesiona Polska zadbała o swoją największą wartość – język – bo dzięki niemu przetrwała. Ten, który najgłośniej krzyczy o patriotyzmie, wartościach, dumie Polski – bełkocze, ma niechlujny język i brudne buty. Nie mówi się „sucha, sowa, wreście”, mówimy „słucha, słowa, wreszcie”. Co mają buty do tego? A mają. I to dużo. Zadbać trzeba o wszystko – wygląd, mowę, kulturę. Bez tego ciągle będziemy „kartoflano-buraczani”.
No Comments