jak żyć?
Po co mi telewizja? Tłumaczę sobie, że po to by wiedzieć. Wiedzieć co się dzieje w polityce krajowej, na świecie, co się czyta, co jest na topie, jaka będzie pogoda. Z tych wszystkich wymienionych rzeczy wykreślam po kolei: wiadomości ze świata – świat świetnie radzi sobie beze mnie, politykę krajową – bełkot, kłamstwa, obłuda – nie na moje zdrowie, co się czyta – nie muszę tego wiedzieć – od tego mam księgarnie i własne preferencje czytelnicze, zostaje pogoda – tę mogę obejrzeć w internecie. Już nawet filmów nie oglądam, bo reklamy które go tną, zaburzają całą przyjemność oglądania. Poza tym to same powtórki. Rozrywki nie oglądam, bo nie śmieszą mnie stare dowcipy i gagi, nie bawi taniec z gwiazdami – bo gwiazdy to tylko z nazwy. Zostają jeszcze programy o urządzaniu wnętrz i gotowaniu. To też do czasu. Ile można „urządzać”, a gotowanie dobre we własnym domu, na swoim talerzu. No to może przerzucić się na internet. Wielkie rozczarowanie. Ploty o niby-gwiazdach. Aktorki przed dentystą i po, sukienka dużo pokazuje czy mało, nogi – ta ma lepsze ta gorsze. Kto z kim, brakuje tylko za ile. Obejrzeć jeszcze można wylewające się ze spodni tłuste brzuchy – to w ramach akcji „każdy jest fit”, wrzody żołądka, żylaki, pasożyty w jelitach, krzywe nosy, tłuste włosy. Czym leczyć, jak się pozbyć, jak walczyć z paskudztwem, a co rada to głupsza. Najbardziej zafrapował mnie ranking ryb. Według Onetu najzdrowsze to; makrela, łosoś, tuńczyk. Te które najbardziej szkodzą to; tuńczyk, łosoś, makrela. Przeniosłam się na portal społecznościowy. Co mamy? Złote myśli porzuconych i niekochanych, fotografie w stylu „zobacz czym się żywię, co piekę, gotuję”, zdjęcia brzydali, zdeformowanych ludzi, dziwaków, a przede wszystkim zdjęcia rodzinne. I tu nie ma granic. Pies, kot, dziecko, samochód, komunia, chrzest, spotkanie z babcią, urodziny, żona, kochanka, w objęciach, na dystans, w relaksie, na baczność, przy grillu, przy piwie. Zatroskani, wkurzeni, radośni, z dzióbkiem, bez dzióbka – wszystkie możliwe opcje. Nie daję rady. Nim dotrę do ciekawego artykułu czy ważnej informacji, muszę przebić się przez morze cudzej intymności. Co pozostaje? Pani premier – jak żyć?
No Comments