Porządkując strych Eliza znalazła  mały pakunek. Ukryty był za zakurzoną belką stropową. Ostrożnie obracała go w palcach. Ozdobny papier, czerwona wstążeczka, ani śladu kurzu.” A więc jest tu od niedawna.” W głowie pulsowała myśl: „Skąd to się tutaj wzięło i co to u diabła jest?” Potrząsnęła znaleziskiem. Po strychu rozszedł się stłumiony dźwięk przesuwających się kamyczków. A jeśli to prezent? Może skruszony ostatnimi kłótniami  mąż przygotował coś wyjątkowego? Delikatnie rozwiązała wstążkę. Ostry brzeg tasiemki rozciął palec. Kropelka krwi wsiąknęła w papier, rozlewając się czerwoną plamą. Eliza wysunęła z opakowania granatowe pudełeczko. Otworzyła z bijącym mocniej sercem. Zamarła. W środku leżał naszyjnik z ametystami. To nie dla niej! Mąż wie, że nie znosi tych wstrętnych kamieni. Wielokrotnie mówiła mu, że to kamień przynoszący rozpacz i cierpienie.  A więc kobieta! Jest inna kobieta! Eliza z furią rzuciła naszyjnikiem o ścianę. Drobne kamyczki  rozsypały się po podłodze, wpadając w szczeliny między deskami. Przestraszone koty Elizy rzuciły się do ucieczki. Jeden z nich boleśnie podrapał ją w łydkę. Stała jak sparaliżowana, dysząc ze złości. Palec bolał, łydka piekła, a serce rozpadło się na kawałki. Na drżących nogach zeszła do łazienki. Wzięła zimny prysznic. Ubrała czarną sukienkę. Założyła czerwone szpilki. Fotel ustawiła naprzeciwko drzwi wejściowych. Na kolanach położyła pudełko z nożami do sushi. Czekała…..

Udostępnij na..