Oto Piotruś*. Piotruś jest Polakiem, a nawet Wszech Polakiem. To taki Polak nad Polakami. Ma lat naście, albo dzieścia. Rajcują go imprezy z innymi Piotrusiami. Goli łeb na łyso, bo boi się, że włosy  wyssą mu resztki mózgu, zakłada brunatną koszulę i idzie w pochodzie z powiewającą flagą, wydzierając się, co sił w płucach. Duma go rozpiera, ulica jest jego. Piotruś nosi przy sobie drewnianą pałę ze znakiem Polski Walczącej i wyznaniem „Pamiętamy”.  Piotruś gówno pamięta, no może pamięta wczorajszą popijawę na osiedlowej ławce z kumplami. Nie wie, kiedy i jak długo trwało Powstanie, nie wie, kto w nim walczył. Pamięta, że była wojna, a nawet dwie, ale do dat nie ma pamięci. Piotruś chciałby walczyć za Ojczyznę, jak tamci, ale „tamci” byli wykształconymi wrażliwymi żołnierzami, a Piotrusiowi do szkoły było pod górkę, a odwagi starcza tylko na marsz. Piotruś też jest wrażliwy, tylko jakby inaczej. Śpiewa o wieszaniu na drzewach syjonistów, choć w życiu żadnego nie spotkał. Układa też wiersze. Skromniej niż Baczyński i bardziej monotematycznie. W kółko chce młotem walić czerwoną hołotę, czyli każdego powyżej czterdziestki.  Piotruś jest katolikiem, bo Polska dla Polaków i katolików. Ma zaświadczenie z parafii. Jest patriotą.  Kocha Polskę, ale Polaków wybiórczo. Nie kocha lewaków, żydów, komuchów. Feministyczne szmaty goliłby na łyso. Miłość do Boga zobowiązuje. Piotruś nie skalał się pracą dla Polski, nie popracował społecznie ani godziny, nie zajrzał do jakiegoś hospicjum, ani schroniska dla zwierząt,  ale jest Patriotą, większym niż cała reszta. On Ojczyznę, taka okrojoną i wyselekcjonowaną, kocha ponad wszystko. Gdy Piotruś wyjeżdża z Polski, to klękajcie narody. Pokaże kto tu rządzi. Już nie tylko Polska dla Polaków, ale świat dla Polaków. W końcu mu się należy za lata zaborów i niewoli. Wie, bo gdzieś usłyszał, że wstaliśmy z kolan. Wziął sobie to do serca i się wyprostował. Musiał wtedy trzasnąć głową w powałę i coś mu się przestawiło. Jak nie stać go na wyjazd siada z piwkiem przed komputerem, wchodzi na portale i hejtuje, ile siły w paluchach. Gramatyką, ani ortografią się nie przejmuje, treścią też nie. Najczęstszymi słowami okazują się; jeb.., kur…., pierd… komuchy. Taka ekspresja, dość oryginalna odmiana patriotyzmu. Rządzący lubią Piotrusia i puszczają do niego oko. Też Piotrusie, ale w garniturach.

  • Piotr – najbardziej popularne w Polsce imię męskie

Udostępnij na..