Mam kilka problemów.

Po pierwsze: czytam na fb post, z którym się zgadzam, szczególnie jeżeli jest w nim piętnowane zachowanie niegodne, nieetyczne, podłe. I teraz nie wiem, czy mam postawić „lubię to”, czy „wrr”. Do czego odnosi się moje lubienie, lub nielubienie. Do postu czy do przedstawianej sprawy? Co zrobić, gdy z postem się zgadzam, a opisanym działaniem już nie? A może przemilczeć. Ale jak przemilczeć, kiedy sprawa ważna i cieszę się, że ktoś ją poruszył.

Problem drugi. Zauważyłam, że tak zwane „medialne” osoby, artyści, znani fachowcy dziedzin wszelakich mają ogromny problem z przyjmowaniem krytyki. Jak im schlebiają jest super. Jak pojawi się krytyka… oj, niedobrze, oburzenie, prychanie, strach się bać. Czy to sprawa przerośniętego ego, czy może ogólnoludzka przypadłość problemu z przyjmowaniem krytyki. Szczególnie ci, którzy uważają, że osiągnęli w życiu więcej niż inni. I co to znaczy „osiągnąć” coś w życiu? Czy liczy się wykształcenie? Coś mi się wydaje, że niekoniecznie. Fachowców cenię ponad wszystko i gdzieś mam to, jakie szkoły skończyli. Jeżeli ktoś jest świetny w tym, co robi, zasługuje na uznanie i podziw ponad wszystko. Co zaliczyć do osiągnięć? Czy osiągnięciem jest bycie „znanym”? Ktoś może nie być znany, ale ma świetną rodzinę, cudowne pasje, jest szczęśliwym człowiekiem, żyje w zgodzie z sobą i światem. To dopiero osiągnięcie! Być zadowolonym z życia to największe osiągnięcie!

Ostatni problem to fotki dzieci na Fb. Rozumiem, że rodzice chcę dzielić radość z posiadania potomstwa z całym światem, ale (na boga!), nie róbcie tego swoim dzieciom. Jak będą się czuły za kilkanaście lat, gdy zobaczą swoje zdjęcia w sieci, na dodatek w kompromitujących sytuacjach (uślinieni, bez zęba, z grzywką do połowy czoła, w pampersie, itp.)

A teraz napiszę o sobie, żeby nie było, że innych krytykuje, a sama nie lepsza. Racja, mądrzę się jak jakaś nawiedzona. Niech każdy robi co chce, nic mi do tego. Rozkłada pawi ogon, wrzuca dzieci, fotografuje pierogi czy rozgotowane kluchy, chwali się mieszkaniem, samochodem, dyplomem, wakacjami. Jeszcze pomyślicie, że piszę z zazdrości. I tu się zgodzę. Bardzo wam zazdroszczę, bo nic nie osiągnęłam, znana nie jestem, małych dzieci nie mam, na wakacjach nie byłam. 🙁

Udostępnij na..