W tym tygodniu spotkała mnie złośliwość ze strony, wydawałoby się, bliskiej osoby, kobiety. Zawsze sądziłam, że w świecie zdominowanym przez mężczyzn, kobiety powinny trzymać się razem. Solidarność jajników uważałam za rzecz oczywistą. Boleśnie się pomyliłam. Może powinnam nie przejąć się tym wydarzeniem, a jednak nie potrafiłam przejść nad tym do porządku dziennego. Zastanawiałam się, co powoduje zazdrość , co sprawia, że ktoś staje się złośliwy, wręcz podły. Doszłam do wniosku, że powód zawsze jest ten sam. Zamiast interesować się własnym życiem, ktoś interesuje się cudzym. Tak, jakby nie miał własnego. A może własne jest tak nieciekawe, smutne i bezbarwne, że trzeba grzebać w życiu innych, bo mają lepsze? Bogatsze? Ciekawsze życie? Zazdrość bierze się z braku. Taka osoba czegoś nie ma. Majętna nie jestem, więc to nie pieniądze są powodem. Wykształcenie? Pasje? Bogactwo duchowe? Czyli wszystko to, co tak naprawdę życie tworzy. Na co pracuje się latami. Zmienia pod wpływem doświadczeń, kształtuje charakter, wzbogaca. Podobno ludzie zmieniają się co siedem lat. Stare komórki obumierają i tworzą się nowe. Zatem co siedem lat jestem innym człowiekiem. Przykre przeżycia, których dostarczył los, zamienione nie w porażki, ale lekcje do odrobienia, też maja swój wkład w zmiany. Czy zazdrość wynika z tego, że sobie poradziłam? Że nie musiałam nikogo się uczepić, na nikim powiesić, żeby żyć? Na wszystko co mam, zapracowałam sama. Sama się wykształciłam, sama zarabiałam, sama wiele lat borykałam się z różnymi problemami. Mogłam siedzieć i narzekać, podglądać innych i krytykować, włazić z buciorami w czyjeś życie. Nie robiłam tego, bo moje własne było dobre, wartościowe, ciekawe. Każdy sam tworzy swój niepowtarzalny świat. Czasami podejmuje się głupie decyzje, robi błędy, rzeczy, których się potem wstydzi. To normalne. Nie ma ideałów. Ważne, by nie popełniać ciągle tych samych błędów. Naprawiać to, na czym nam zależy. Mieć czas dla siebie i bliskich. Dbać nie tylko o wygląd zewnętrzny, bo to  rama. Obraz jest w środku, wewnątrz nas. Rama może być piękna, ale obraz kiczowaty. Żeby kiczu nie było trzeba się napracować. Jakość nie bierze się z niczego. Ludzie oceniają innych, a nie siebie. Zagłuszają prawdę o sobie, bo boją się tego, co zobaczą. To strach zmienia ich w potwory. Jak bardzo muszą nie lubić siebie, jak bardzo tkwić w smutnej przeszłości. Ile wysiłku trzeba, by wyhodować w sobie złość… na świat, na innych, na siebie. I tak sobie myślę, że złośliwość, która mnie dotknęła, oznacza, że ktoś bardzo zazdrości mi życia. Zazdrości tego, jak żyję, jaka jestem. A to znaczy, że moje życie jest spełnione, ciekawe, barwne. Ktoś bardzo chciałby takie mieć, być na moim miejscu. Nic z tego. Jest tylko moje.

Udostępnij na..