Wstałam przed ósmą. Teraz mogę pobarłożyć , bo nigdzie mi się nie spieszy. Śniadanie, kawa, rogalik. W łazience spoglądam na kremy do twarzy. Przypominam sobie jak zmieniały się liczby na słoiczkach. 30+, 40+, 50+. Zmieniła się moja twarz. Skóra straciła jędrność, działa prawo grawitacji, ciągnie w dół. Z resztą ciała podobnie. Cóż, czas robi swoje. Nie żebym się tym za bardzo przejmowała.  Taka refleksja tylko. Zadziwiają mnie kobiety, które na siłę chcą zatrzymać starzenie. Czy jest w tym coś złego? Wiem, że żyję w czasach nieakceptujących starości. Na okładkach pism wygładzone w foto shopie panie. Tytuły krzyczą: jak poprawić urodę, jak pozbyć się zmarszczek, jak zatrzymać czas. Botoks, kwas hialuronowy. Co to jest? Na widok strzykawki robi mi się słabo. Dzielne te kobiety. Wstrzykują, depilują, wyrywają, odsysają, farbują, malują, doklejają, doczepiają. Wszystko na nic. To tylko parę lat do tyłu. Za kilkanaście  nie poznają siebie. Czy to wymóg czasów, czy brak samoakceptacji? Kiedyś starość oznaczała mądrość. Lata doświadczeń dawały prawo do szacunku. Plemionami rządzili najstarsi z rodu.  Do nich szło się po radę. Oni decydowali o reszcie.  Teraz „stary się nie zna”,  jak za nowoczesny, to „dziwak”, „nie przystoi”. Trzydziestoletni coach mówi mi jak mam żyć. Za godzinę porad bierze pięćset złotych, a to i tak niewiele. Koledzy biorą więcej. Co taki wie o życiu? Rady typu „chcesz żeby się zmieniło, zmień coś”, też mogę dawać. Rzuć pracę, sprzedaj mieszkanie, wyjedź do Indii, zaszyj się w klasztorze, medytuj. Wrócisz odmieniony z sensem życia, szczęśliwy. Pogłaszczesz radosnego Buddę po brzuchu, spłynie na ciebie bogactwo. Kasa sama będzie pchała się do ciebie, ale musisz w to wierzyć. Jak się nie pcha, za mało wierzysz. Masz złe wzorce, trzeba ci zmienić przekonania. Zapisz się na kurs za dwa tysiaki, powiem ci jak to zrobić. I żyj pozytywnie. Myśl, że jesteś szczęśliwy, nawet kiedy komornik siedzi ci na karku. Po co ci rzeczy materialne? Po co ci kasa. Bogactwo masz w sobie. Ciesz się chwilą. Współczesne carpe diem popite espresso lub latte macchiato.  Nie stać cię na żywność bio i eko? We Francji robią grządki na dachach i sami hodują warzywa. Dlaczego ty nie możesz? I pamiętaj: biegaj. Szybko, wolno, truchtem. Wybiegasz stres. Dotlenisz organizm. I dużo pij. Potrzebujemy wody. Z wody powstałeś, w piach się zamienisz. Wyschniesz na wiór. Ech, życie…

Udostępnij na..